Poniższe teksty nie są oficjalnymi świadectwami wykorzystywanymi w trakcie procesu beatyfikacyjnego. Są to raczej luźne wspomnienia i historie spotkań z o. Marianem.
Z Ojcem Żelazkiem miałam tę łaskę, że spotkałam się kilkakrotnie w Złocieńcu. Przyjeżdżał do swojego brata Wacława, z którym się przyjaźniliśmy.
Kiedy w moim życiu panował chaos, waliło się moje małżeństwo, spojrzał na mnie, popatrzył mi w oczy, a ja miałam wrażenie, że nie muszę nic mówić, bo on wszystko wie. Powiedziałam, że tak trudno czynić dobro, a Ojciec powiedział, że nie jest trudno. Odpowiedź była krótka: "Kiedy przytuliłaś córki, kiedy powiedziałaś mężowi, że go kochasz?"
Długo rozmawialiśmy, potem poszło łatwo. Dziś nadal jesteśmy małżeństwem, kochamy się, a obrazek z dedykacją od Ojca Żelazka traktuję jak relikwie. Jak nie wiem, co mam robić zawsze widzę jego oczy i już wiem.
Pamiętam taką sytuację: pewnego razu przyjechał Ojciec Marian i było zimno. Ponieważ on nigdy nie miał zbędnych ubrań zaproponowałam, aby mąż przyniósł mu swoją marynarkę. Ojciec chętnie się zgodził, ale zaraz powiedział, że jak przyjedzie do Puri to odda komuś, kto będzie potrzebował. Zawsze myślał o innych.Barbara
Opcja dostępna będzie wkrótce
Chcesz podzielić się swoim świadectwem lub wspomnieniem spotkania z o. Marianem Żelazkiem? A może otrzymałeś(łaś) łaskę za jego wstawiennictwem? Napisz do Wicepostulatora procesu beatyfikacyjnego! Twoje świadectwo może być bardzo ważne w przebiegu tego procesu.
O. Henryk Kałuża SVD
ul. Rodziewiczówny 15, 48-300 Nysa
Email:
Tel. +48 601 880 990